Kilka dni temu zalałam nowe akwarium. Nie jest to co prawda moje pierwsze, ale tym razem chciałabym spróbować ze zbiornikiem bardziej "na poważnie".
Problem jest następujący - woda w moim kranie jest jakości po prostu katastrofalnej. W ciągu ostatnich kilku lat parę razy otrzymywaliśmy alerty o zanieczyszczeniu bakterią coli (ile razy taka sytuacja została przemilczana, nikt nie wie. Pewnie sporo), a ilość chloru jest w niej tak duża, że po prysznicu łazienka pachnie podobnie jak basen. Wspólnie z rodziną od dłuższego czasu do celów spożywczych używamy wody butelkowanej i zauważyliśmy poprawę na zdrowiu (ustąpiły okresowe bóle brzucha i problemy żołądkowe). Reasumując - mam spore obawy przed wlewaniem tego czegoś do akwarium.
Jakie są jednak alternatywy? Filtr RO to jednak sporo problemów, a mocno wymagającej obsady ryb i roślin nie planuję, tak więc zakładam, że nie jest w moim przypadku niezbędny. Woda butelkowana? A może lać uzdatniacz do tej z kranu? Jakieś inne opcje
