Syn dostał wczoraj od znajomego męża rybki do naszego akwarium. Fajnie bo syn przeszczęśliwy ale martwię się jednak że rybek jest teraz za dużo. Przywieźli:
1. 40 neonów innesa - malutkich co prawda ale jednak jak je zaczęłam liczyć to się za głowę złapałam,
2. 8 miedzików,
3. 6 mieczyków - wydaje mi się że to same samice bo żaden nie ma gonopodium na moje niewprawne oko.
Oprócz nich w akwarium mieszkało do tej pory:
10 otosków
7 bystrzyków cytrynowych
Kilkanaście krewetek neocaridinia
Czy tych ryb jest teraz zbyt dużo? Już pomijając względy wizualne (dla mnie tam za duży chaos teraz jest) to czy mamy przerybienie? Jeśli tak to co zostawić żeby było dobrze? Mi chodzi po głowie oddanie połowy neonek i stada mieczyków ale może przesadzam?
I martwię się jeszcze o krewetki - czy któreś z tych rybek nowych mogą je przeganiać/zjadać? Krewetki czuły się przy starej obsadzie bezpieczne, pływały z rybami, 3 noszą jaja więc jest szansa że pojawią się malutkie i obawiam się o nie czy teraz się nie pochowają jeśli te rybki do nich nie pasują?
Będę wdzięczna za podpowiedzi bo w akwarystykę się dopiero wgryzam
Akwarium 94l, długoś 60cm, przed dołożeniem towarzystwa azotowo stabilne choć cały czas widać okrzemki
