Dane zbiornika:
240 litrów, oświetlenie ledowe - 1 belka aquael do roślin, 2 światło białe. CO2 sterowane komputerem. Filtracja - prefiltr mechaniczny oraz aquael 1500. 3x w tygodniu po 3 godziny włączana lampa UV. Ph utrzymywane w zakresie 7-7,3. Ostatnie badanie NO2 pokazało 0. Twardość kH 8, GH 12.
Obsada: 8 prętników miodowych, 6 kirysków, 15 danio, 2 krewety filtrujące i 4 amano.
Nie wiem co jest. Baniak mam zalany od początku marca br. W maju wpuściłem ryby. W baniaku były już okrzemki, które ładnie zeszły po ok. miesiącu (pojawiają sie czasami, ale nie w dużych ilościach - tak jak na zdjęciu poniżej). Miałem jakieś zielone glony, które zaczęły porastać kamienie, ale udało mi się to zwalczyć. Miałem zieloną wodę, ale lampa UV sprawiła, że woda jest klarowna i nie ma żadnego zmętnienia. 10 dni rybki były karmione automatem i po powrocie zauważyłem zielony "meszek" na roślinach i kamieniach. Nie pomogła podmiana wody po przyjeździe, a wręcz przeciwnie. Jakby kto dolał nawozu. Kolejna podmiana po tygodniu nic nie dała, a zielona wata wygląda paskudnie. Co to jest i jak to zwalczyć?
