ja bym podszedł do tego kompleksowo
przy mojej ilości zbiorników nieraz zwalczałem najróżniejsze plagi i zauważyłem że nigdy nie udało mi się to tylko jednym środkiem
zazwyczaj była to kombinacja przynajmniej dwóch działań
testy już dawno temu porozdawałem czy też powyrzucałem
nie mam prawie ryb albo tylko takie odporne więc nie muszę aż tak przejmować się parametrami wody
zostawiłem sobie tylko jeden, wzrokowy
czyli albo są glony albo nie ma i wszystko jasne
rozróżniam też kilka metod czy raczej podejścia do walki z glonami
-dla naukowców
-dla leniwych
-dla jeszcze bardziej leniwych
-dla kompletnych nygusów dla których praca to przestępstwo
pierwsza metoda dla takich z naukowym zacięciem to oczywiście ciągłe pomiary, testy,
polewanie strzykawką każdego listka oddzielnie
próby obniżania pH kwasami akumulatorowymi itp
ja osobiście wolałbym takie akwarium wyrzucić przez okno niż się w to bawić
chociaż oczywiście nikogo nie zachęcam do takich drastycznych zachowań
moja ulubiona metoda to właśnie dla leniwych ale lubiących coś tam czasem przy zbiorniku podłubać
całość opiera się na założeniu że zamiast dociekać co jest przyczyną glonów a przyczyn mogą być dziesiątki
pomijam całą tą procedurę z pomiarami i robię porządki albo raczej taki pół restart
tzn wyrzucam wszystkie wężyki,deszczownice i cały inny sprzęt z akwarium, czyszczę ile się da rośliny i wymieniam 80% wody
wszystkie akcesoria wrzucam do wiaderka i zalewam wodą z octem (1/3-1/2 szklanki na 10l)
w trakcie podmiany kiedy prawie nie mam wody czyszczę też szyby od wewnątrz gąbką zwilżoną octem
nie trzeba się obawiać tej odrobiny octu, nigdy nie zauważyłem żadnego wpływu na rośliny czy ryby
sam mam przynajmniej kilkanaście butelek porozstawianych w pomieszczeniach gdzie są zbiorniki
a jeśli czasem zapominam po co pojechałem do sklepu to zawsze wychodzę z butelką tak na wszelki wypadek
tak na wszelki wypadek też wyrzucam całą ceramikę z filtra i zastępuję gąbkami (nawet najlepsza ceramika zawsze coś tam minimalnie oddaje)
ewentualnie można gdzieś między gąbki powciskać garść obojętnego kwarcu
dobrym pomysłem jest też dołożenie gdzieś z tyłu zbiornika kilka kawałków lignitu i jeśli jest taka możliwość dosadzenia kilka roślin
(mam taki zbiornik gdzie nie podmieniam wody i nie czyszczę filtrów ale jest taka masa roślin że ryby ledwo się pomiędzy przeciskają, i oczywiście żadnego glona)
przy powtarzaniu takiej procedury co 2-3 miesiące i obowiązkowej podmianie wody co 7-10 dni w 99,9% zbiornikach glon znika
(pojawia się jeśli znów zaniedbamy)
metoda dla jeszcze bardziej leniwych jest dużo prostsza ale skutkująca w 100%
na te przykładowe 200l Magdy kupujemy jakieś 2 litry algen stop
i lejemy
przestrzegamy dawek producenta ale nie przestrzegamy 4 tygodniowego czasu kuracji tylko lejemy aż do skutku
plus obowiązkowe tygodniowe podmiany 30% wody
(najbardziej oporny zbiornik skapitulował po 9 tygodniach)
ceną takiej kuracji jest że po takim czasie ekspozycji na kwas salicylowy może paść jakaś krewetka czy mniej odporna rybka
ale w zamian rośliny dostają takiego kopa że rosną jak na sterydach
sumując jeszcze nie widziałem zbiornika w który by takiej kuracji się oparł (*)
(w moim przypadku wszystkie ryby i krewetki miały się dobrze ale te drugie przestały się rozmnażać)
ciekawa jest też metoda dla kompletnych nygusów, jednak działa tylko przy niewielkiej obsadzie
oraz lekkim niedoświetleniu
(np większość seryjnie produkowanych zestawów tzn szkło plus pokrywa jest właśnie lekko niedoświetlona i w przypadku tej metody się sprawdza)
metoda polega na nierobieniu absolutnie niczego
no może czasem jakaś dolewka ale nic więcej
mam już drugi taki zbiornik i prześledziłem wszystkie fazy jego rozwoju
początek zazwyczaj zaczyna się sinicami (pewnie z racji tej niewielkiej obsady)
w miarę jednak jak zaczynają dorastać rośliny sinice znikają bez żadnej ingerencji ewentualnie zostaje cienki paseczek na styku szkło żwir
za to pojawiają się nitki, oczywiście nic z nimi nie robię i przez dłuższy czas porastają sobie pięknymi welonami całe akwarium
po kilku miesiącach ciężkiego nicnierobienia także znikają i pojawiają się krasnorosty
te są na nicnierobienie trochę bardziej odporne ale też w końcu się poddają
czyste bezglonowe akwarium mamy najwcześniej po 1.5 roku
ważne jest żeby w ogóle nie ingerować w filtrację (chyba że się zapcha to przepłukać gąbki) nic nie zmieniać w oświetleniu, oraz włączać i wyłączać o stałych porach
moje drugie tego typu akwarium jest po 3 miesięcznym ataku sinic w fazie nitek ( 6 miesiąc)
teraz czekam na krasnorosty
(*)
wszystkie te metody są wielokrotnie sprawdzone jednak działające pod pewnymi warunkami
-przestrzeganie ilości obsady, nie dopuszczamy do tzw przerybienia
-mamy dobrze dobrane światło
-mamy sprawną i wydajną filtrację
akurat w przypadku Winter ja bym połączył metodę dla leniwych plus wymiana podłoża pod żwirem i dodał w nim trochę torfu